Przejdź do głównej zawartości

Renifery, -25 za oknem czyli fun w Finlandii

Ten blog do tej pory miał głównie kulinarną odsłonę. Z racji tego, że podróże kocham jeszcze mocniej będzie on teraz przeplatany z wersją podróżniczą.

Dlaczego?

Bo mam więcej czasu, gdyż siedzę północnej stolicy Finlandii - Oulu.

Główne zadanie? Perfekcyjna pani domu.
Czy to do mnie podobne? NIE. :)

A więc mam zamiar robić coś więcej niż być tylko idealną żoną ;)



Przygoda zaczęła się tuż po wylądowaniu na fińskiej ziemi w Turku 27 grudnia, nieopodal Helsinek. Co by nie tracić oszczędności, do hotelu postanowiłam dostać się autobusami. "Wszyscy tu mówią po angielsku" - usłyszałam od męża, który przyleciał tu na dwumiesięczny kontrakt ze swojej korpo. Rozochocona, pytam kierowców, który to mój przystanek. Próbowałam 5 razy i to bezskutecznie. Rezultat? 45 minut czekania, przejechanie busem kilka przystanków za daleko, niezła pizza w kebabowni ( 7 euro i starczyła na 3 obiady!)

A teraz "clue" historii z Turku.. napisane zaraz po usadowieniu się w autobusie, tętniąc emocjami i z gotową puentą.

27 lutego 6:29

Podróże jednak otwierają nas nasz umysł. Tyle myśli na raz przychodzi mi do głowy... Podróże zmuszają do zaufania innym, do dokonania wysiłku i dostrzeżenia dobra w ludziach. Dzisiaj nie przyjechała mi taksówka o wczesnym ranku. Turku, Finlandia. Rosjanin, który pomagał prowadzić koleżance hotelik w domku jednorodzinnym zaoferował pomoc. Zawiezie mnie. Pierwsza myśl: aaaalllle super - zaoszczędzę pieniądze. Jednak słyszę swój drugi głos w tyle głowy... Wygląda jak z filmów o świrach, przetrzymujących ludzi w klatkach, szopach itp. Ale jakie mam wyjście? Nawigacja nie działa, wysyłam smsa do męża z namiarami na Rosjanina, błąd usługi... Zdana na siebie, niego i wiarę w to, ze nie wszyscy podejrzani ludzie chcą mi zrobić krzywdę. 

Dobra szkoła na początek przygody w Finlandii.

Otwórz umysł, nie bój się interakcji, zaufaj i wierz w to, że karma jest ci przychylna.

Jest 6:29. Siedzę bezpiecznie w autobusie, Finowie porozsiadani z dala od siebie. Musiałam to napisać mimo ogromnego znużenia i niewyspania. Byłam tak uradowana, jak wyszłam z jego auta, że uściskałam go na pożegnanie. Wymieniliśmy się kontaktami, ma rodzinę we Wrocławiu. Ja chce zwiedzić Sankt Petersburg. Wszystko idealnie się złożyło :)

Parę zdjęć z hotelu..


"nogi" mojego stolika w pokoju ;) never had better !




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Jak smakuje mięso renifera?

"Jak mogłaś zjeść cudownego czerwononosego Rudolfa ?!" pinterest.com "Już nigdy nie dostaniesz prezentu pod choinkę!" .. i wiele wiele innych usłyszałam po poinformowaniu znajomych o tym strasznym wydarzeniu: zjadłam mięso renifera na obiad!   Co gorsza - odważyłam się sama je przygotować - ale obiecuję nie polować na nie, chyba, że z aparatem. W Polsce wszyscy mówili mi: nie jedz renifera, to mięso jest ohydne, fe, niedobre, twarde. A w Finlandii? "Poronlihan paras" - mięso z renifera jest najlepsze. Tutaj wszyscy się nim zachwycają. Oczywiście jest też niesamowicie drogie, tak jak wszystko w Finlandii. Dlatego wybraliśmy tańszą wersję - przygotować je samemu. No i jak smakuje mięso renifera? PYSZNIE! W skrócie:  słonawo-kwaskowaty  - OK OK - wiem, to nie brzmi zachęcająco, aaaallleee naprawdę renifer jest przesmaczny.  Ciemne jak wołowina, w smaku przypomina trochę jagnięcinę + ma ten specyficzny posmak baraniny. Ale mim

Przepis na gulasz z renifera

A więc pora na trochę luksusowego szaleństwa ;) Mięso renifera występuje w trzech postaciach w Finlandii: smażone, wędzone i gravad (zasypane solą i wysuszone). My kupiliśmy mrożone surowe. Poronliha, jak usłyszeliśmy, jest pyszne, ale żylaste i twarde, dlatego długo się je przygotowuje - aby zmiękło. Nasze mięso po lekkim podsmażeniu dusiło się około 2 godzin. Cała historia tutaj :) Składniki a'la fiński straganiarz (with excellent english skills!): 450 g mrożonego mięsa z renifera (trochę przypomina pocięte mięso na kebab :P) sól pieprz odrobina wody (ja podlewałam bulionem, bo akurat go miałam - polecam!) duuuuuuuuuuużo masła ewentualnie rozmaryn Przepis: Mięso rozmrażać w lodówce. W garnku roztopić odrobinę masła, po czym wrzucić mięso. Po lekkim podsmażeniu się, podlać wodą/bulionem i gotować mieszając. Ja po 10 minutach doglądania i mieszania (bo przecież nie wiem, co się będzie działo w tym garnku - pierwszy raz robię renifera!) znud

"Jest mi ciepło" czyli krótka instrukcja ubierania się zimą w Laponii

Jak ubrać się żeby nie marznąć? To dobre pytanie dla bezdzietnych. Co innego, gdy masz ubrać siebie i dwójkę lub trójkę dzieci. Wtedy pytanie brzmi tak: jak ubrać wszystkich, żeby to pierwsze nie grzało się, gdy ubieram to ostatnie? A więc co robią Finowie? Ubierają to najmłodsze leżące w wózku, bo najmniej się spoci i... wystawiają je za drzwi na mróz. A jeśli mieszkasz w bloku? Wystawiasz dziecko na balkon. Sprytne, co? Krótki filmik instruktażowy odnośnie właściwego ubierania znajdziecie tu: INSTRUKCJA UBIERANIA SIĘ NA MROZY: -5, -15, -30  Moje odczucia: Filmik jest bardzo trafny. Ewentualnie mogłabym przesunąć -5 do -10. Spokojnie wytrzymuje w rajstopach i zwykłych spodniach do -10 :) Wybierając się w taki mrozy, najważniejsze są: odpowiednie buty : nieprzemakalne i ocieplane, podwójne rękawice : najlepiej takie cieniutkie przylegające i na to grube wełniane 2-palczaste, nieprzewiewna czapka lub kaptur, odzież termoaktywna (ważne, by przylegała do c